niedziela, 2 czerwca 2013

chewy double chocolate chip cookies.

chewy_double_chocolate_chip _cookies_01

mój bratanek pytał ostatnio, czy mam przepis na przepyszne double chocolate cookies z subway. stwierdziliśmy wspólnie, że to nasze ulubione. niestety nie mam. podejrzewam, że jest przez nich strzeżony, jak oko w głowie! 😀 poszperałam jednak w moich zapiskach i znalazłam przepis na naprawdę pyszne ciastka. mięciutkie, czekoladowe, a ze szklanką zimniego mleka po prostu idealne! mam nadzieję, że i wam zasmakują!

życzę wam cudownej niedzieli kochani!!! Czytaj dalej

piątek, 29 marca 2013

wielkanocne czekoladowe mini babeczki

czekoladowe_babeczki

jeszcze szybciutko mini babeczki dla maluchów! w moim wykonaniu czekoladowe, nasączone sokiem pomarańczowym, ale możecie zrobić każde, jakie lubicie! w formie „mini” to dosłownie jeden kęs i zachwycają nie tylko dzieci… u mnie rzuciła się na nie chmara dorosłych i zniknęły prawie od razu. ale muszę przyznać, że połowę nasączyłam likierem grand marnier 😉

Czytaj dalej

niedziela, 10 lutego 2013

walentynkowe przygotowania

basia_i_uli_las_vegas

walentynki to dla mnie specjalny dzień. to rocznica mojego ślubu. wymyśliliśmy, że zrobimy to dla nas, z przymrużeniem oka, kiczowato i niecodziennie. a gdzie udaje się to lepiej, niż w las vegas?? 🙂 uciekliśmy z domu, jak dzieciaki, nie mówiąc NIKOMU o naszych planach. było romantycznie i niezapomnianie… a jacy byliśmy wtedy opaleni, hahahahahaha…..

legend i opowieści, dlaczego właściwie są świętowane walentynki jest wiele, ale mnie najbardziej podoba się legenda o św. walentym z terni. walenty z wykształcenia był lekarzem, z powołania duchownym. żył w III wieku za panowania klaudiusza II. cesarz ten zabronił młodym mężczyznom wchodzić w związki małżeńskie, ponieważ uważał, że najlepszymi żołnierzami są legioniści nieposiadający rodzin. zakaz ten złamał biskup walenty i błogosławił potajemnie śluby młodych par.

legenda mówi, że biskup walenty obdarowywał zaślubieńców kwiatami ze swojego ogrodu. małżeństwa, którym udzielał ślubu żyły długo i były bardzo szczęśliwe…

ale to jeszcze nie koniec! sprawa dotarła do cesarza i walenty został wtrącony do więzienia, gdzie zakochał się w niewidomej córce swojego strażnika. jego ukochana pod wpływem tej miłości odzyskała wzrok.

gdy cesarz dowiedział się o wszystkim, skazał walentego na śmierć. w przeddzień egzekucji walenty napisał list do swojej ukochanej, który podpisał: „Od Twojego Walentego”. egzekucję wykonano 14 lutego 269 roku…

prawda, że piękne? a jakie romantyczne!

ale przejdźmy teraz do przygotowań. ponieważ wiadomo już od zawsze, że „przez żołądek, do serca”, pytanie: co najlepiej przygotować dla ukochanej osoby na walentynki? nie muszę się długo zastanawiać, żeby stwierdzić: naturalnie coś czekoladowego! czekolada jest dla mnie symbolem, albo może nawet ucieleśnieniem, miłości. czasami grzechu… a do tego jest znanym afrodyzjakiem! ale zarówno miłosć, jak i grzech, a tym bardziej afrodyzjak pasuja idealnie do walentynek, nie uważacie? 😉

ponieważ wolę spędzać ten dzień z dala od tłumu oszalałych zakochanych, tylko z moim „walentym” staram się nam zawsze ten dzień kulinarnie umilić.

przygotowałam wam przegląd przepisów (z mojego bloga oczywiście!) na łakocie, które według mnie idealnie pasują do walentynkowego święta. jestem pewna, że każdy znajdzie coś odpowiedniego! Czytaj dalej

czwartek, 31 stycznia 2013

bomboloni. pyszne włoskie pączki.

bomboloni

niedługo tłusty czwartek, więc nie może się przecież obejść bez pączków!! nie wyobrażam sobie tego dnia bez tradycyjnych „tłustośći”, a wy?

przepis na bomboloni znalazłam parę lat temu na włoskim blogu (oczywiście leciutko go pozmieniałam, nadałam im lekko pomarańczowy aromat. hahahaa… nie byłabym sobą!). jadłam te malutkie pączunie we florencji, bardzo mi smakowały rano, do filiżanki cappuccino… w oryginale były serwowane z „crema pasticcera” (to taki krem „budyniowy”), ale lubię je również wypełnione konfiturą lub – w tłusty czwartek – kremem z ajerkoniakiem…

Czytaj dalej

sobota, 26 stycznia 2013

migdałowe ciastka z kropelkami konfitury

ciastka_migdalowe

cookies są nie tylko wspaniałą przekąską na niedzielne popołudnie, do filiżanki kawy czy herbaty, ale również na drugie śniadanie z szklanką mleka.

pochłaniając je dzisiaj (jeszcze ciepłe, właśnie ze szklanką mleka!) przypomniałam sobie ciasteczka mojej babci, która zawsze miała w zanadrzu coś dla dzieciaków. moja mama też ma czarodziejską szafę. kiedy tylko jakiś maluch się pojawia, od razu pyta się, czy może z nią do tego zaczarowanego, pełnego słodyczy miejsca zajrzeć. a teraz ja zaczynam robić ciasteczka „na wszelki wypadek”. jutro na pewno ktoś do nas zajrzy, więc muszę być przygotowana. mam wrażenie, że jestem po prostu genetycznie obciążona… 🙂

migdałowej niedzieli, kochani!

Czytaj dalej

sobota, 5 stycznia 2013

scones. słodkie bułki z nadzieniem wiśniowo-marcepanowym.

scones_01

ponownie dałam się ponieść zachciankom i zabrałam się znowu za słodkie wypieki. naprawdę chodziło to za mną już od paru dni. nie rozumiem dlaczego, ponieważ po świątecznym obżarstwie obiecywałam sobie dietę, żadnych słodkości, dużo ruchu i świeżego powietrza, ale jak widać skończyło się jak zwykle dużym ruchem w kuchni! 😉

te przepyszne słodkie bułeczki są angielskim przysmakiem i serwowane są z dżemem, masłem i (dowiedziałam się dzisiaj od agnieszki g. na FB) nawet z bitą śmietaną!  wydaje mi się jednak, że do bułeczek w mojej dzisiejszej wersji byłaby to chyba już lekka przesada, hahahaha…. chociaż kto ma ochotę, proszę bardzo!! smakują na pewno bosko…

Czytaj dalej

piątek, 14 grudnia 2012

ciasteczka. dzisiaj kokosowe.

kokosanki_01

moje plany świątecznych przepisów uległy trochę zmianie. przepisy na barszczyk i inne przysmaki wigilijne będą niestety trochę później, ale mam za to dla was następną słodkość! mój mąż jest przerażony, że przestałam robić jego przysmaki, a zajęłam się cukiernictwem, ale to taki specjalny czas i nie mogę się oprzeć… przecież to słodkie szaleństwo jest tylko raz w roku! 🙂 Czytaj dalej

sobota, 8 grudnia 2012

adwentowo. orzechowo. makaroniki!

makaroniki_orzechowe_01

zarzucam was ciasteczkami, ale to taki czas. przedświąteczny, pachnący cynamonem, orzechami, wanilią, pomarańczami…  za oknem śnieg, a w kuchni pięknie pachnie. to przedsmak najpiękniejszych dni w roku.

dzisiaj makaroniki, ale nie te wypieszczone, równiutkie i francuskie. dzisiaj to domowe, pychotki, które łatwo się robi i zawsze wychodzą! najlepiej smakują, kiedy poleżą trochę w puszce, co najmniej 2 dni. ja oczywiście nie wytrzymuję i wcinam je od razu. kleją się trochę do zębów, ale kto by się takim drobiazgiem przejmował? 😉 chociaż przyznaję, te „odleżane” smakują naprawdę lepiej… spróbujcie sami! Czytaj dalej

piątek, 7 grudnia 2012

anielskie oczka

ciasteczka_z_marmoladka_01

najpiękniejsze w adwentowych wypiekach jest to, że przepisy są często bardzo proste i łatwo je zrobić nawet dzieciom. miałam dzisiaj malutką pomocniczkę, która wybrała akurat ten wypiek. nie wiem, czy zafascynowała ją nazwa, czy fakt, że może dodać do ciastek konfitury, albo marmoladki, jakiej lubi. bez długiego namysłu stwierdziła, że „biezemy tluskawkowom”  i tak się stało. a kiedy doszło do formowania kuleczek była po prostu wniebowzięta! 🙂 i już nieważne było, żeby były idealnie równe, okrąglutkie i perfekcyjne. kiedy patrzyłam z jakim zapałem powstają, wiedziałam, że to będą najlepsze ciastka tego roku!

mam nadzieję, że i wasze pociechy zachwyci ten wypiek. świecące, prawdziwie anielskie oczka i  zadowolony uśmiech mojej małej pomocniczki były po prostu bezcenne… Czytaj dalej

poniedziałek, 3 grudnia 2012

adwentowych słodkości ciąg dalszy. cynamonowe gwiazdki

cynamonowe gwiazdki_01

obiecywałam więcej adwentowych wypieków i oto one: moje najbardziej ukochane gwiazdeczki. cynamonowe gwiazdki to pyszna bożonarodzeniowa specjalność ze szwabii. jeżeli nie macie pod ręką gwiazdek do wycinania ciasteczek, wytnijcie serduszka, kwadraciki albo kółeczka. smakować będą na pewno, obojętnie w jakiej formie!

proponuję migdały zmielić samemu, ciasteczka mają wtedy większy aromat. wybaczę jednak wszystkim leniuchom, jeżeli użyją już zmielonych.  🙂

dobrze przechowywane gwiazdki (najlepiej w puszkach) pozostają podobno świeże przez miesiąc. muszę się jednak przyznać, że u nas znikają w przeciągu tygodnia! Czytaj dalej