po pracowitym weekend´zie bylam dzisiaj w parku pospacerowac z psem i nie moge sie oprzec, zeby nie pokazac wam, co tam zobaczylam… nie ma to prawda nic wspólnego z gotowaniem / pieczeniem – wybaczcie! – ale jest tak samo piekne! 😀 Czytaj dalej
Archiwum autora: basia ritz
orzechowo – marzepanowe pralinki z rumem
te pralinki sa obowiazkiem dla wszystkich, którzy lubia marcepan. no, moze troche przesadzam, ale ja je baaaardzo lubie 🙂 w dzisiejszym wydaniu uzylam zmielonych orzechów wloskich, ale mozna je dowolnie zastapic innym rodzajem. orzechy nie musza byc koniecznie mielone, moga byc posiekane. czy uzyjecie rumu, czy tez nie – zalezy tylko od was! (jezeli bez rumu, dodajcie wiecej smietanki). mozecie rozwijac skrzydla fantazji…
sa wspaniale na swieta bozego narodzenia, ale ja je uwielbiam dawac znajomym jako malutki upominek. na przyklad na walentynki… Czytaj dalej
tatar z lososia z awokado i marynowana cukinia
dzisiaj prezentuje wam tatara z lososia, którego to moge wcinac prawie codziennie. lekko pikantny dzieki wasabi (to zielony japonski chrzan), slonawy przez sos sojowy. awokado lagodzi calosc…
musze powiedziec, ze przekonalam do mojego tatara nawet osoby, które za rybami nie przepadaja i nie dopuszczaly do siebie mysli jedzenia ich na surowo! 🙂 Czytaj dalej
ciasto czekoladowo-pomarańczowe z migdałami. pyszne!
dzisiaj upiekłam ciasto, dla wszystkich, którzy lubią czekolade z pomarańczą, z przepisu nigelli lawson. jej przepisy nie zawsze mi wychodzą, ale ten jest po prostu genialny! ciasto jest bezmaczne (a wiec jest bezglutenowe!) i nie dodajemy do niego żadnego tłuszczu, więc bez większych wyrzutów sumienia sięgam zawsze po drugi kawalek, hahahaaa…. to cudo po upieczeniu wygląda na bardzo ciężkie i zwięzłe, ale jest puszyste i soczyste! Czytaj dalej
francuskie makaroniki czekoladowe
ok. przyznaje sie, nie bylo to latwe. dwie blachy wyladowaly w koszu na smieci. ale nie bylabym soba, gdybym nie walczyla dalej. poszukalam, poczytalam, znalazlam, pomnozylam, podzielilam, pododawalam… musze sie do tego przyzwyczaic, ze przy pieczeniu ciast nie poszaleje, jak przy gotowaniu, kiedy robie prawie wszystko instynktownie, podazajac sa smakiem. nie spodziewalam sie, ze pieczenie bedzie wymagalo do tego stopnia matematycznej precyzji!
ale stwierdzam: oplacalo sie! i tu oto macie wynik. przepyszne, malutkie, czekoladowe beziki. cudowne. warte kazdej sekundy pracy w nie wlozonej. a blogie wyrazy twarzy wszystkich, którzy je wcinali sa po prostu bezcenne!! Czytaj dalej
cookies & cream miniserniczki z oreo
swiat dzieli sie na oreo-fans i reszte. ja naleze zdecydowanie do tej pierwszej grupy. nie tylko jestem ich fanem, ja po prostu je kocham! ;-)) uwielbiam tez serniki, wiec jak znalazlam ten przepis*, juz po przeczytaniu wiedzialam: to jest TO!!! i oczywiscie musze sie z wami nim podzielic. jestem pewna, ze najpózniej po upieczeniu tych cudeniek, zapiszecie sie do oreo-fanclubu!!! 🙂 Czytaj dalej
jabłecznik z karmelizowanymi migdałami i solą morską. prosty i idealny!
od lat szukam przepisu na idealna szarlotke / jablecznik (to podobno to samo, ale szarlotki moga byc z róznych owoców, natomiast jablecznik tylko z jablek! ).
wlasciwie nie przepadam za jablkami, ale dla dobrego jablecznika zrobilabym prawie wszystko! 😉 mniam… jeszcze cieply, z bita smietana albo lodami waniliowymi… albo po prostu w niedzielne popoludnie do filizanki kawy… czy jest cos bardziej blogiego?
ale z powrotem do moich poszukiwan: wazne dla mnie jest równiez, aby cale przygotowanie nie bylo zbyt dlugie i skomplikowane. kto z nas chce godzinami stac w kuchni, aby upiec ciasto?? wielu woli wtedy isc do cukierni i kupic sobie po prostu kawalek. ale to taka szkoda! przeciez tak pieknie pachnie w kuchni, kiedy pieczemy jablka z wanilia… 😉
i oto prezentuje wam wspanialy jablecznik! dla mnie jest idealny. a co najważniejsze, przygotowanie nie trwa tyle, co pójscie do cukierni!
przepis dostalam od mojej przyjaciólki, ona dostala go od swojej przyjaciólki marioli. mimo, ze wprowadzilam zmiany, zostanie juz „jablecznikiem marioli“ i tak przejdzie do historii. mam nadzieje, ze nie tylko w mojej kuchni. Czytaj dalej
czekoladowe trufle z kozim serkiem i czarnym pieprzem
juz widze przed soba wasze twarze: „serek kozi? czekolada?? pieprz??? ona juz calkiem zwariowala!“ 😉
moge was jednak uspokoic: nie, nie zwariowalam! do tego musze dodac, ze to jedna z najsmaczniejszych rzeczy, jakie ostatnio palaszowalam (a wlasciwie pochlanialam). nie moge przestac o nich myslec i caly czas siegam po nastepna mala czekoladowa bombke. slodkie, czekoladowe, jednoczesnie slonawe i pikantne, delikatnie rozplywajace sie na jezyku… to po prostu eksplozja smaku w ustach!! musze przyznac, ze wiedzialam juz o tym czytajac o takim połączeniu. Czytaj dalej
kanapka z pumpernikla z ziolowym twarozkiem przykrytym wedzonym lososiem i przepiórczym jajkiem sadzonym
doszly mnie sluchy, ze powoli wszystkich juz mdli od nadmiaru slodyczy. uslyszalam wirtualnie wasze oddechy ulgi, które z siebie wydaliscie po przeczytaniu przepisu na guacamole! 🙂
a wiec dobrze. sami tego chcieliscie. nie pieke! teraz przyszedl czas na pyszniutkie zakaski. nie spodziewajcie sie jednak wielkich menu, to beda naprawde tylko przekaski, które jednak (obiecuje!) sprawia, ze bedziecie mieli apetyt na wiecej… Czytaj dalej
guacamole mamacity
mój małżonek ma dosyć. dosyć jedzenia słodkości, które mu ostatnio ciągle serwuję. uwielbia je co prawda, ale marzy już o zjedzeniu czego konkretnego. do tego jeszcze stara sie utrzymać dietę i powoli mam wrażenie, że jestem malym diabłem, który ciągle go kusi do grzechu. 🙂 ciągle tylko słyszę: “no co ty, staram sie schudnąć, a ty mi tu ze słodyczami wyjeżdżasz!” 😀
zastanawiałm się więc, co mogłabym na szybko zaprezentować i nie musiałabym długo przygotowywać… przyznaję, dietetyczne to danie nie jest, ale jest po prostu pyszne! ten przepis, oryginalnie przekazany przez mamacitę z campeche, nie może dłużej być tylko moim sekretem! 😀 przekazuję go wam słowo w słowo tak, jak go osobiście dostałam. życzę dobrej zabawy! Czytaj dalej