sobota, 28 kwietnia 2012

szneki czyli bułeczki-ślimaczki z cynamonem i orzechami włoskimi

szneki_z_cynamonem_01

oops!… i did it again! znowu kupilam gotowca. blagam, wybaczcie! mialam taka wielka ochote na gorace buleczki klejace od cukru i tak pieknie pachnace cynamonem, ze nie moglam sie oprzec. musialo to byc juz, od razu i nie chcialo mi sie czekac na wyrastanie ciasta. SORRY…  sklep mam „pod nosem“, wiec wyskoczylam i w ciagu paru minut bylo wszystko juz w piecu. juz po chwili moglam sie nimi zajadac popijajac zimnym mlekiem. PYCHA……. powtórze to na pewno w niedziele na sniadanie. a wy?…

szneki_z_cynamonem_03

wersja do druku

skladniki

1 rolka gotowego ciasta drozdzowego (nie do pizzy, do ciast!)
70 g brazowego cukru (ja uzylam muscovado, ale „normalny“ trzcinowy tez jest ok.)
1 lyzka cynamonu
70 g bardzo miekkiego masla
garsc posiekanych drobno orzechów wloskich

szneki_z_cynamonem_02

sposób wykonania

piekarnik rozgrzac do 200°C. naczynie do zapiekanek wysmarowac dobrze maslem.

ciasto rozwinac, odczekac pare minut (powinno nabrac temperatury pokojowej), a nastepnie posmarowac maslem. cukier wymieszac z cynamonem. „cynamocukrem“ i orzechami posypac równomiernie ciasto i wszystko lekko docisnac dlonmi.

ciasto z powrotem zwinac w rolke i pokroic w plastry o grubosci ok. 2 cm. slimaczki poukladac w przygotowanym naczyniu do zapiekania. piec ok. 20-25 minut.

გაამოთ!

szneki_z_cynamonem_04

szneki_z_cynamonem_05

*zródlo inspiracji: „backen“

6 komentarzy do “szneki czyli bułeczki-ślimaczki z cynamonem i orzechami włoskimi

  1. Kasia

    Zainspirowana tymi pięknotkami 🙂 postanowiłam je zrobić!
    Ciasta gotowego nie miałam, więc nie było wyjścia – mus zrobić własne:P Zaczęłam… Gdy przyszło do cynamonu, okazało się, że już się skończył:D dodałam za to imbir w proszku i też wyszły smakowite:)
    Ale cynamonowe też muszę wypróbować!
    Pozdrawiam i trzymam kciuki w MasterChef’ie :*

    Odpowiedz
    1. kulinarna mekka

      kasiu, „swoje” ciasto NAJLEPIEJ smakuje… jak moge, zawsze robie. ale te wersje dla „leniuchów” wcale nie sa takie zle… czasami, jak sie wraca do domu po calym dniu pracy, to wrzucenie gotowca jest wybaczalne ;)))

      ale z imbirem musialo smakowac BOSKO…. mniam, mniam….

      dzieki za kciuki! :*

      Odpowiedz

Skomentuj Anonymous Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *