ponieważ kocham lekko słony karmel, ale nie jestem w stanie nigdy go dużo zjeść, wpadłam na pomysł zrobienia maluteńkich torcików… są idealne do niedzielnej, popołudniowej kawy, lub szklanki dobrej, aromatycznej herbaty… zresztą niekoniecznie tylko niedzielnej! :))))
moja kreacja jest co prawda ze słonymi migdałami i fleur de sel, ale można użyć każdych innych orzechów. naturalnie nie musicie dodawać do ciasteczek soli! chociaż muszę przyznać, że to właśnie dzięki niej stają się czymś wyjątkowym…
składniki na ok. 24 sztuk (foremki o średnicy 6 cm)
kruche ciasto
200 g mąki
100 g zimnego masła
70 g cukru pudru
szczypta soli
1 żółtko
1 łyżka zimnego mleka
troszkę masła i mąki do foremek
karmel
120 g cukru
1 łyżka golden syrup (niekoniecznie)
3 łyżki wody
50 ml śmietany
2 łyżki słodkiej śmietany
dodatkowo
300 g solonych migdałów (zarumienionych)
1 łyżeczka fleur de sel (lub innych kryształków soli morskiej)
sposób wykonania
w celu zrobienia ciasta przesiać mąkę na stolnicę, połączyć ją z cukrem i solą. w środku wcisnąć dołek, w którym umieścić żółtko, masło i mleko. wszystko posiekać dużym nożem, aż do uzyskania większych okruchów, a następnie szybko zagnieść (najlepiej zimnymi rękami). z ciasta uformować kulę, owinąć ją folią spożywczą i schłodzić w lodówce, minimum przez godzinę.
piekarnik rozgrzać do 180°C. foremki natłuścić i wysypać mąką.
schłodzone ciasto ugnieść i rozwałkować na wysypanej mąką stolnicy (powinno mieć ok. 3-4 mm grubości), wyciąć pasujące wielkością do foremek koła, a następnie wyłożyć nimi foremki. piec ok. 10 minut, ciasteczka powinny ciemnozłote. po upieczeniu wyjąć ciastka z foremek, wyłożyć na kratce do ostudzenia.
cukier, syrop i wodę umieścić w rondelku i tak długo gotować na wolnym ogniu – ciągle mieszając – aż cukier się rozpłynie. podwyższyć leciutko temperaturę i tak długo gotować – teraz nie mieszać!! – aż masa zrobi sie złota (ok. 8 minut).
garnuszek zdjąć z ognia, dodać śmietanę (uwaga, może mocno bulgotać, ale to jest ok!) i masło, dobrze wymieszać. lekko ostudzić, a następnie dodać migdały.
migdały w karmelu rozłożyć do upieczonych ciasteczek i posypać kryształkami soli.
verði þér að góðu!
To jednak prawda, że małe jest piękne! Cudowne, z karmelem i solą. No i migdały, na które mam ostatnio wieeelki smak 🙂 Czytasz w moich myślach Basia!
hahahaa.. katarzynko, ciesze sie!
my chyba mamy bardzo podobny smak, bo co zagladam do ciebie, to slinka mi tez cieknie! 😀
Też mam takie podejrzenia 🙂
Kochana jak zwykle czarujesz:)
babeczko, dla ciebie takie slodziutkie, malutkie babeczki w sam raz! 😀 xoxo…
Mniam, mniam! Jak tak dalej pojdzie to 100 kilo pewne! Ale wszystko takie pyszne. m i r
po takim jednym maciupenkim ciasteczku nie przybedzie tak duzo na wadze, obiecuje!
poza tym po kawie i ciastku porponuje spacer. kalorie spalone! 😀
No patrz! Takie male a cieszy!;) Chociaz w moim przypadku, zeby sie konkretnie „uhahac” musialbym chyba zjesc cala tace tych cudeniek!:)
kachna, chyba jednak nie! podejrzewam, ze po trzech bys juz byla uhahana! 😀
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.