zauwazylam, ze ostatnio raczylam was przepisami na slono-pikantno-lekkie potrawy, a wiec najwyzszy czas na cos slodko-tuczacego! 😀
kiedy znalazlam to ciasto w jednym z francuskich blogów*, wiedzialam, ze musze je koniecznie upiec! z dwóch powodów. pierwszy: jestem uzalezniona od czekolady. drugi: najzwyklejsza ciekawosc. coke** w ciescie?? musialam wiedziec, jak ono smakuje…
mam tez mila wiadomosc: upieczenie ciasta nie wymaga wiele czasu i trudu! minimalnie zmienilam recepture (ale mozecie sie trzymac oryginalu!), tzn. zamiast „normalnego“ uzylam cukru muscovado, a zamiast cukru waniliowego – wanilii.
jak mam opisac to ciasto?… zwartej struktury, a jednoczesnie miekkie i lekkie. ekstremalnie czekoladowe i niezbyt slodkie (idealne dla fanów gorzkiej czekolady – mój maz nie moze sie od niego oderwac!!!). do tego pieknie pachnace czekolada… inne niz moje ukochane brownie, ale tez je polubilam. przekonalo mnie swoja prostota i wyraznym smakiem…*le pétrin
**dla wszystkich, którzy nie lubia smaku coca-coli: w ciescie jest niewyczuwalna! podejrzewam, ze jest potrzebna, aby nadac lekkosci i miekkosci. wydaje mi sie równiez, iz mozna uzyc jakiegokolwiek gazowanego napoju – nie wypróbowalam tego jednak, wiec nie moge dac gwarancji…
skladniki
200 g masla (pokrojonego w czastki)
200 g coca-coli
220 g maki pszennej (luksusowa, typ 550)
3 lyzeczki proszku do pieczenia
¼ lyzeczki natronu (sody oczyszczonej)
1 szczypta soli
50 g dobrego (nieslodzonego!!) kakao
240 g cukru muscovado (w oryginalnym przepisie: bialy cukier)
1 laska wanilli (w oryginalnym przepisie: paczka cukru waniliowego)*
2 jajka
175 g mleka
50 g slodkiej smietany (kremówki)
*prawdziwa wanilia jest co prawda droższa od sztucznego aromatu, ale ma nieporównywanie silniejszy i pełniejszy zapach, dlatego uwazam, ze nie warto z niej rezygnować. w celu dostania się do aromatycznego miąższu, należy przeciąć laskę wzdłuż i ostrzem noża wyskrobać miąższ. reszty nie wyrzucajcie, laska nadaje się do dalszego wykorzystania! najlepiej pozostawić ją na kilka dni do przeschnięcia, a później włożyć do słoika z cukrem. cukier przejdzie wówczas aromatem wanilii i może być wykorzystany do róznych słodkich potraw i deserów…
skladniki na polewe
150 g czekolady, 60% zawartosci kakao (drobno posiekanej)
60 g pelnotlustego mleka
60 g smietany
1 lyzka ekstraktu wanilii*
1 lyzka golden syrup (syropu cukrowego)
1 lyzka masla
*alternatywa: miąższ 1 laski wanilii
sposób wykonania
piekarnik rozgrzac do 180°C.
spód tortownicy (Ø 24 cm) wylozyc pergaminem do pieczenia (na spód polozyc papier, a nastepnie zamknac okreg), boki dobrze natluscic maslem.
maslo i coca-cole umiescic w rondelku i podgrzewac na bardzo wolnym ogniu (od czasu do czasu mieszajac) do rozpuszczenia masla. nie gotowac!! odstawic do ostudzenia, a nastepnie dodac wanilie, mleko i smietane. lekko wymieszac.
make, kakao, proszek do pieczenia, sode i sól przesiac do miski. dodac cukier, dokladnie wszystko wymieszac (ja robie to kuchenna rózga) i na srodku wgniesc dolek. w malej miseczce rozrobic lekko jajka (powinny utworzyc jednolita, plynna mase), wlac do dolka i lekko wymieszac drewniana lyzka. nastepnie powoli wlewac plynne skladniki i mieszac delikatnie lyzka, az do uzyskania gladkiego ciasta.
ciasto wlac do przygotowanej formy i piec w rozgrzanym piekarniku ok. 40 minut. po ok. 35 minutach nalezy jednak zrobic próbe patyczkiem – ciasto nie powinno byc za suche! czego nie mozna powiedziec o patyczku – on ma byc jak najbardziej suchy! ;)))) jak juz zapewnie wiecie – kazdy piekarnik potrzebuje swojego czasu….
po upieczeniu ciasto wyjac z piekarnika, zostawic na ok. 15 minut w foremce, a nastepnie wyjac z formy i ostudzic na kratce.
w miedzyczasie przygotowac polewe:
śmietane i mleko doprowadzić prawie do wrzenia (nie gotować!!!). posiekaną czekolade wlozyc do miski i zalać gorącym mleczno-smietanowym plynem. odstawić na 1 minute. wymieszać delikatnie (spróbujcie zrobic to tak delikatnie, zeby nie utworzyly sie wam babelki powietrza) lyzka lub trzepaczką do calkowitego rozpuszczenia czekolady, dodac maslo, syrop i wanilie, i dalej delikatnie mieszac, do uzyskania lśniacego kremu.
rozsmarować na schlodzonym ciescie.
czecocacoladowe marzenie smakuje najlepiej, jak troche sie “przegryzie” (ok. 12 godzin). w tym wypadku jest troche jak z winem: im starsze, tym lepsze! dobrze otulone czokoladowa polewa trzyma swiezosc przez pare dni – u nas wytrwalo do trzeciego i bylo jeszcze obledne…
enjoy! Coca-Cola. 😀
Basia, Królowa Słodkiego Szaleństwa 🙂 I ta polewa… Na lato suuuper, ze świeżymi malinami, albo ze szklanką zimnego soku pomarańczowego! Buziaki :*
:))))))))
kasiu, dziekuje!
tak, owoce, owoce, owoce!!
a ja pilam ostatnio do niego lodowate mleko. tez bylo pyyyyyycha…
Ciasto wyglada niesamowice!!!!!! Bede probowac jutro 🙂 jestem w pracy i od czasu jak zobaczylam to ciasto nie moge sie na niczym skupic! 😉
hihihiii…. no, jest naprawde smaczne i czekoladowo-wytrawne. nie czuc w ogóle coli, co dla jej milosników jest chyba minusem (dla mnie ogromnym plusem, hahahaaa). nie jest slodkie, ale za to czeeeeeekoladowe…
sciskam, b.
W przepisie na ciasto jest podane, że śmietana to kremówka – a do polewy to też śmietana kremówka?
witam! tak, w obu przypadkach to slodka smietana, ja uzywam tej 30%.
pozdrawiam, basia.
Basiu czy myślisz, że to cisto nadało by się jako baza do jakiegoś tortu- jesli tak to moze znasz przepis na jakiś fajny krem? niezbyt slodki ale pyszny? Bo waham się… kupić gotowy tort albo zrobić sama i coraz bardziej skłaniam się do zrobienia go samemu, lecz nie wiem w jaką isć tonację, marzy mi się coś w stulu czasnego lasu, lecz przepisow jest tak dużo, ze nie wiem sama, moze coś doradzisz 🙂
halo zustik, hmmm… nie jestem pewna. ale na pewno mozna go przelozyc albo masa z pavlovej: http://kulinarnamekka.blogspot.de/2012/10/tort-bezowo-czekoladowy-czyli-moj.html
albo truflowa: http://kulinarnamekka.blogspot.de/2012/04/tort-urodzinowy-ani-czyli-czekoladowo.html
tylko w tym ostatnim przypadku, nie bedzie slodki, ale za to baaaaardzo czekoladowy!
jezeli masz ochote na podobny smak do czarnego lasu, to radzilabym wlasnie cos lekkiego i mascarpone z bita smietana sie wysmienicie do tego nadaja!
trzymam kciuki, na pewno wyjdzie! 😀
w nastepnym tygodniu postaram sie tez upiec jakis lekki tort…
witam:) jeśli dam margarynę zamiast masła to coś zmienię?:)
witam!
nie jestem na 1oo% pewna. jeżeli, to chyba niedużo. może będzie to wyczuwalne w smaku. przyznam się, że nigdy nie próbowałam z margaryną. jeżeli wypróbujesz, proszę napisz, czy smakowało, ok? pozdrawiam ciepło, basia.
Ja bardzo często używam margaryny do pieczenia, bo jest o połowę tańsza, nie robi żadnej smakowej różnicy (polecam Palmę z Kruszwicy:)). To zresztą tak jak kruche ciastka na smalcu, czy babka majonezowa 🙂
Pozdrawiam Joanna
Basiu wpis jak widzisz późny lecz to dlatego, że myszkowałam sobie po Twoich przepisach i wpadłam na ten.
Ciasto wyszło niewiarygodnie doskonałe. Smak czekolady był powalający, nie mówiąc już o zapachu, który unosił się w domu.
Niestety cukiernik ze mnie słaby, ze słodyczy najlepiej udają mi się mięsa 😉 ale ten przepis jest genialny. Wszystko (łącznie z polewą – a dla mnie to naprawdę wyzwanie) wyszło DOSKONALE!!!
Dziękuję i pozdrawiam,
Kasia
witam kasiu,
hahahaaa… nie możesz być słabym cukiernikiem, skoro wszystko wyszło dobrze i smakowało! 😀 bardzo sie cieszę!! ja też nie należę do frakcji cukierniczej, ale jednak (jeżeli robię wszystko uważnie) wychodzą nawet i słodkości!
ściskam cieplutko, b.