dzisiaj coś zupełnie innego. moja druga połowa się w końcu zbuntowała i zażyczyła sobie czegoś konkretnego, nietuczącego, zdrowego i pikantnego. dosyć ciastek, ciasteczek, słodkości. stwierdził, że i wy na 1oo% macie dosyć deserów i czas najwyższy żebym w końcu wstawiła coś „na ząb”. tak więc nie dałam się długo prosić i zrobiłam chińszczyznę.
ważne dla mnie jest w kuchni, aby przygotowanie jedzenia dla nas nie trwało wieki. i akurat to danie jest po prostu błyskawiczne! 😀 Czytaj dalej