dzisiaj odbiegam od dietetycznego i sałatowego tematu. i to mocno! nie chcę was zanudzać, a poza tym nie wszyscy mają ochotę na dietę… moja dróga połówka zażyczyła sobie… LASAGNE! (czy po polsku pisze się lazanię??? jakoś dziwnie to wygląda: lazania. pomocy!!!!)
ale do tematu: ponieważ od jakiegoś czasu robię to cudo na podstawie przepisu mojej kochanej kachny (oczywiście zmodyfikowanym, nie byłabym sobą!) i uważam, że jest genialne, dzielę się i z wami tym przepisem. zdjęcia tym razem nie są piękne, ale wyrywano mi talerze spod ręki, nie było szans na jakiekolwiek poprawki…. 🙂
dobra lasagne to kulinarne dzieło. wymaga czasu i spokoju, no i oczywiście odpowiedniego sosu! każda z warstw tego pysznego dania musi być zrobiona z sercem, ponieważ inaczej królowa makaronów przekształci nam się w makaronową papkę.
jeżeli chodzi o wybór makaronu kruszone są od lat już kopie. niektórzy twierdzą, że najlepszy jest świeży, inni znowu zarzekają się, że tylko i wyłącznie z suchych płatów lasagne jest najlepsza. osobiście próbowałam zarówno jednej, jak i drugiej wersji. obie mi smakują. wersja „z gotowca” jest po prostu szybsza, więc zostawiam wybór wam.
następny punkt sporny, to czy używać gotowane płaty, czy surowe. jeżeli zdecydujecie się na gotowe płaty, muszę wam powiedzieć, że ja osobiście nie gotuję ich przed pieczeniem. układam je po prostu w „stanie surowym” i polewam dobrze sosami. mają wtedy wystarczającą ilość płynu, żeby zmięknąć podczas pieczenia.
jeżeli będziecie robili lasagne ze świeżego makaronu, radzę płaty wrzucić na 1 minutę do osolonego wrzątku, żeby pozbyć się „kleju” na ich powierzchni (w innym wypadku będą łączyły się nieładnie z sosem). po kąpieli we wrzątku należy płaty wyjąć i rozłożyć na ściereczce do momentu użycia.
składniki
ok. 500 g płatów lasagne
sos boloński
sos beszamel
sos bolognese
skadniki
4 łyżki oliwy z oliwek extra vergine
2 czerwone cebule
1 marchewka
¼ serela (korzeń)
2 łyżki cukru
2 łyżki koncentratu pomidorowego
ok. 600 g mięsa (wołowego i wieprzowego, pół na pół)
ok. 100 g chudego surowego boczku
200 ml czerwonego wina wytrawnego
ok. 125 ml wywaru (wołowego, drobiowego lub warzywnego)
500 g przecieru pomidorowego
200 ml mleka
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
parę łodyżek oregano
parę łodyżek bazylii
sos beszamelowy
składniki
4 łyżki masła
3 łyżki mąki
800 ml mleka
sól
świeżo zmielony czarny pieprz
gałka muszkatołowa
dodatkowo
2 jajka
100 g + 100 g świeżo startego sera parmezan
sposób wykonania sosu bolońskiego
cebulę, czosnek, marchew i seler pociąć na małe kosteczki i podsmażyć w dużym rondlu na oliwie. posypać cukrem, lekko skarmelizować. dodać koncentrat pomidorowy, wymieszać.
boczek i mięso przemielić, dodać do warzyw i dobrze zrumienić, rozdrabniając przy tym mięso na malutkie kawałeczki. zalać winem i płyn całkowicie zdredukować. dodać przecier pomidorowy.
podlać ok. 125 ml wywaru, doprawić solą i pieprzem, wymieszać i dusić na małym ogniu, częściowo przykryte przykrywką, od czasu do czasu mieszając, przez ok. 2,5 godziny.
pod koniec gotowania dodać mleko. wrzucić posiekane listki bazylii i oregano, wymieszać. ewentualnie ostatecznie doprawić. jeżeli sos wydaje się za gęsty, dodać odrobinę więcej wywaru lub mleka.
sposób wykonania sosu beszamel
masło rozpuścić w garnku, dodać mąkę i cały czas mieszając trzymać na wolnym ogniu przez około minutę. dodać stopniowo mleko, cały czas rozbijając masę trzepaczką. następnie zostawić garnek na palniku i gotować na bardzo wolnym ogniu, bez przykrywki, aż masa zgęstnieje, tzn. ok. 20 minut, od czasu do czasu mieszając. doprawić solą, pieprzem i świeżo startą gałką muszkatołową. rondelek przykryć, odstawić na chwilę (nie gotować).
przed ułożeniem lasagne w naczyniu żaroodpornym, dodać do sosu beszamelowego jajka oraz 100 g startego sera i energicznie wymieszać.
sposób wykonania lasagne
piekarnik rozgrzać do 180°C.
prostokatną foremkę o wymiarach 20 x 30 cm wysmarować lekko oliwą. na dnie
rozprowadzic 3 łyżki sosu beszamelowego. na sosie ułożyć pojedynczą warstwę z płatów makaronu. jeżeli będą na siebie zachodziły, podsmarować sosem beszamel, żeby ta podwójna warstwa nie była zbyt sucha.
makaron pokryć ok. 1 cm warstwą sosu bolońskiego, następnie rozprowadzić część sosu beszamel. ułożyć kolejną, identyczną warstwę i powtarzać to do skończenia płatów.
na końcu wymieszać ze sobą pozostały sos boloński i beszamel, wylać na powierzchnię lasagne i posypać suto świeżo startym serem.
naczynie włożyć do piekarnika i zapiekac przez ok. 50-60 minut. górna warstwa powinna mieć piękny, złoty kolor i być dobrze zrumieniona.
lasagne wyjąć z piekarnika, odczekac ok. 10 minut (łatwiej się ją wtedy dzieli na porcje), pokroić i serwowac.
buon appetito!
Nigdy nie słyszałam o jajkach i parmezanie w sosie beszamelowym….. 🙂
madziu, rzeczywiście w tradycyjnym sosie beszamelowym ich nie ma! ale dostałam ten przepis od włoszki i muszę powiedzieć, że zarówno do lasagne, jak i do mousakas pasuje idealnie! można oczywiście zrobić i bez jajek, a każdą warstwę sosu beszamel sypać parmezanem. jak kto woli! mnie osobiście smakuje tak, jak podałam. to taka moja, basiowo/włoska wersja! :)))) pozdrawiam serdecznie!
zmienię jednak trochę wpis, to jest rzeczywiście trochę mylne… dzięki!
Basiu nawet będąc na diecie trzeba sobie czasem pofolgować, tak dla dobrego samopoczucie 🙂
Lasagne wygląda bardzo smakowicie, jak patrzę na ten ser zapieczony to aż mnie ssać w żołądku zaczyna 🙂
mniam. ja też uwielbiam ten spieczony ser!! ;))))
Na widok takiej lasagne rzucilabym w kat kazda diete 🙂
hahahaaa.. maggie, to fakt! :)))
😉 muszę przejść na dietę ….
kromeczko, ja doszłam do wniosku, że chyba jednak wolę sport, niż ograniczenia w jedzeniu! będę dalej uważała, co jem, ale tak całkowicie zrezygnować ze smakołyków jednak nie mogę! ;))))))))))
mniam ;d
Jedno z moich ulubionych dań, bezsprzecznie *_* Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
ach, dobra lasagne to naprawdę coś pysznego… 😉
az slinka leci na te pysznosci, Basiu kartka dotarla (wczoraj)- jestes „zatknieta” pod poleczka obok…Papsta Franciszka- kochana berdzo Ci dziekuje… to przemily upominek na Komunie panny V. (21-04)
buziaczki
a.
cieszę się bardzo, że dotarła! no i oczywiście czuję się zaszczycona miejscem, jakie zajęła!! :)))))
uściski dla vicki! no i życzenia wspaniałego jutrzejszego dnia dla was wszystkich. ściskam, b.
Lasagne wyglada apetycznie, co tam ze dieta, czasem nie mozna sie po prostu oprzec ;] Kuchnia świata w sam raz na spotkanie ze znajomymi. Polecam taka lasagne bo jest naprawde smaczna 🙂
Dobrze, przyznaje. Nie mialam parmezanu, uzylam innego sera. Nie bede sie rozpisywac na temat tego przepisu Basiu, podziele sie jedynie ocean mojego meza (przytocze w ogryginale) : `Bloody hell! I think this the best lasagne I`ve ever eaten` 😉
OJ, WIDze, ze cos mi poprzestawialo litery w moim komentarzu. ALe mam nadzieje, ze sens zostal zrozumiany 😉
oczywiście kasiu, wszystko zrozumiałam, co tam literówki!!!! 😀 😀 😀
wow!!! to naprawdę super komplement!!! dziękuję serdecznie, podziękuj proszę mężowi!!! 😀 😀 😀
Dzień dobry,
przypadkiem natrafiłam na Pani przepis i dziś mam zamiar go wprowadzić w życie. Chciałabym jednak się jeszcze dopytać o ten makaron. Mam taki z paczki z Lubelli. Rozumiem, że nie powinnam go gotować, tylko układać w formie taki suchy i polewać sosem, czy tak?
tak! makaron ma być suchy! 😀