dzisiaj pomysł na obiad. może być niedzielny, ale jest tak szybki i nieskomplikowany, że i w tygodniu (kiedy to wszyscy cierpimy na brak czasu) możecie go spokojnie przygotować. polędwica, sos z pieczarkami i do tego puree z cukinii. prosto, szybko i bardzo smacznie!
cudowne jest również to, że mięso – dzięki pieczeniu go w niskiej temperaturze – po prostu rozpływa się w ustach. jest niesamowicie soczyste, różowe i pełne smaku. koniecznie musicie wypróbować i napisać mi, co o nim sądzicie!
składniki dla 4 osób
mięso
1 polędwica wieprzowa, ok. 600 g
papryka w proszku (słodka i pikantna)
sól morska
czarny, świeżo zmielony pieprz
ok. 100 g zmielonych migdałów
ok. 25 g migdałów w płatkach (opocjonalnie)
neutralny olej do smażenia (np. ryżowy lub rzepakowy)
sos
4 szalotki
2 ząbki czosnku
500 g pieczarek
parę kropel świeżo wyciśniętego soku z cytryny
300 ml wywaru (może być z kury, albo z warzyw)
300 g śmietanki kremówki 30%
sól
świeżo zmielony, czarny pieprz
2 łyżki masła truflowego (opcjonalnie)
2 – 3 łyżeczki mąki*
2 łyżki oliwy z oliwek extra vergine
*w wydaniu bezglutenowym naturalnie mąka ziemniaczana. nie wiem, jak gęste sosy lubicie. jeżeli bardzo gęste, dodajcie więcej mąki.
sposób wykonania
piekarnik rozgrzać do 85°C.
polędwicę umyć, dobrze osuszyć papierowym ręcznikiem i oczyścić z błon. doprawić papryką, solą i pieprzem. obsmażyć ze wszystkich stron, na dobrze rozgrzanym oleju tak, aby mięso było bardzo dobrze zrumienione (powinna powstać brązowa skórka). obtoczyć w migdałach.
polędwicę włożyć na ruszt do piekarnika i zostawiać na ok. 60 minut. na dnie piekarnika umieścić blachę, lub folię aluminiową, na której może zbierać się sok (i migdały), który ewentualnie skapie (lub spadną) z mięsa.
pieczarki oczyścić pędzelkiem lub wilgotną ściereczką (nie moczyć w wodzie. jeżeli są bardzo brudne, zmyć pod bieżącą wodą, ale to już ostateczność). pokroić w cząstki.
na głębokiej patelni lub w rondlu z grubym dnem rozgrzać oliwę. szalotki pokroić w kostkę. wrzucić na rozgrzaną oliwę. dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, zeszklić. dodać pieczarki, pokropić cytryną. lekko podsmażyć, doprawić solą i pieprzem. zalać wywarem, a następnie dodać śmietanę. zagotować. dodać masło truflowe (opcjonalnie. jeżeli nie macie: nie szkodzi! sos i tak będzie pyszny). zagęścić mąką*. doprawić.
mięso wyjąć z piekarnika i zawinąć w folię aluminiową. odłożyć na ok. 3 – 5 minut, a następnie pokroić w plastry.
serwować na podgrzanych talerzach. ja serwowałam z puree z cukinii, ale każdy dodatek pasuje!
*w kubeczku rozrobić mąkę w niewielkiej ilości zimnej wody. dodać 3 łyżki gorącego sosu, wymieszać. następnie wlać zawartość kubeczka do sosu, dobrze rozprowadzić. gotować ok. 1 minuty na wolnym ogniu.
omlowen dha bos!
basiu ! to zielone puree wygląda tak wiosennie że chyba samo puree by mi wystarczyło 😉
do tego masz przecudną zastawę !
pozdrowienia natt 🙂
dziękuję natt!
puree z cukinii jest pyyyyszne! 🙂 zaklinam wiosnę, żeby w końcu przyszła. przekupuję już wszystkim, co się da, a tu nic! ;))))
Cudowny pomysł, cudowny przepis. Z przyjemnością wypróbuję! Jestem wielka orędowniczką pieczenia mięs w niskiej temperaturze. Jest dokładnie tak, jak piszesz – dosłownie rozpływają się w ustach. 🙂
droczilko, witam! ja również piekę wszystko, co się da w niskiej temperaturze. od paru lat wszystkie mięsa i drób tak robię (gęsi i kaczki, a nawet całego kurczaka!), a ostatnio nawet próbowałam łososia i uważam, że to po prostu genialny sposób…
pozdrawiam, b.
Od razu się głodna zrobiłam, świetnie to wygląda ;]
hahahahaaa…. cieszę się! uwielbiam, kiedy ludzie robią sie głodni, kiedy czytają moje przepisy lub oglądają zdjęcia… sama też tak mam! 😀 pozdrawiam, b.
wygląda mistrzowsko!:)
dziękuję! 😀
Świetnie wygląda ta otoczka z migdałów. W ogóle piękne zdjęcia 🙂
dziękuję olka. za migdały i za zdjęcia! ;)))
To będzie niedzielny obiad! Zainteresowało mnie zwłaszcza upieczenie polędwicy w 85 stopniach. Duszę, smażę i zawsze coś nie tak z tą polędwicą. Spróbuje więc tak. Puree z cukini…jest gdzieś przepis czy mam improwizować? 😉
puree z cukinii jest bardzo proste! na 4 osoby potrzebowałam duże 2 cukinie. umyłam, pokroiłam, zalałam filiżanką wywaru i dusiłam pod przykryciem do miękkości. odcedziłam, zmiksowałam blenderem. dodałam odrobinę śmietanki. gotowe! 😀 jeżeli lubisz bardziej gęste, możesz dodać przeciśniętego przez praskę ziemniaka i dobrze wymieszać. doprawić solą.
pozdrawiam serdecznie! b. ps. jeżeli mam pod ręką dodaję czasami posiekane zioła (np. pietruszkę).
smacznego! :)))))
świetnie wyglądają, bardzo apetycznie aż ślinka cieknie:)
cieszę się, że się podobają. są naprawdę bardzo delikatne…
Jutro sobota :).. idę na placyk targowy, zakupuję polędwiczkę wieprzową i robię dokładnie to co napisałaś, bo przepis bardzo mi się podoba (też jestem zwolenniczką pieczenia w niskiej temperaturze) dziś był niskotemperaturowy łosoś z zielonym pesto 🙂 pozdrawiam Cię Basiu cieplutko zaklinając też przyjście wiosny.
PS. I pure z cukinii jutro zrobię po raz pierwszy!
zustik, mam nadzieję, że będzie wszystko smakowało. jeżeli będziesz robiła puree z cukinii to ugotuj sobie dodatkowo ze dwa mączyste ziemniaki. nie wiem od czego to zależy, ale czasami jest zbyt rzadkie, wtedy mieszam z ziemniakami… 😀 buziaki!
Śpieszę donieść, że zrobiłam Twoje danie 🙂 Mój mąż, który jest wybredny (bardzo) po skosztowaniu mięsa i pure rzekł WYBORNE 🙂 bardzo nam smakowało! Dopisuję to danie do mojego menu. Dziękujemy i pozdrawiamy!
Ach zapomniałam dodać, że obtoczyłam polędwiczki migdałami przed smażeniem 🙂 z wrażenia i musiałam troszkę pokombinowć, zeby je „wyczyścić”, ale się udało… 😉
zustik cieszę się ogromnie, że mimo kombinacji wyszło i smakowało! 😀 migdały spaliłyby się, gdybyś je „ostro” obsmażyła… pozdrawiam serdecznie i ciepło, b. 😀
zorientowałam sie na szczęście w porę, tzn. przed smażeniem :), ale będe to danie robić na pewno nie raz bo bardzo smakowało i dojdę do perfekcji 😀
to fajnie! 😀
Jutro robię karczek…jak na razie nie mam pomysłu..pierwszy raz będę się takim mięsem „bawić” trzymaj kciuki bo nie wiem co z tego wyjdzie! 😉 heehhe
trzymam kciuki, jestem pewna, że będzie pyszne! 😀 nie zapomnij: najważniejszymi przyprawami są kreatywność i fantazja! :)))
Coś w tym jest! Hehehe karczek wyszedł nawet dobry, ale spodziewałam sie, ze będzie lepiej! Musze poćwiczyć 🙂
Dzieki Basiu za ten przepis. Szukalam pomyslu na obiad z poledwiczek, weszlam na twojego bloga i prosze… Chyba czytasz w moich myslach:)Pozdrawiam serdecznie z dalekiego Austin w Teksasie. Uwielbiam korzystac z Twoich przepisow.
witam joanno, wow. cieszę się ogromnie, że mam czytelniczkę w austin!!! 😀 to niesamowite, naprawdę. a jeszcze bardziej się cieszę, że korzystasz z moich przepisów. dziękuję ci za to. ściskam i pozdrawiam cieplutko!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Przygotowalam dziś na obiad właśnie taki zestaw i choć osobiście nie lubię poledwiczek wieprzowych to przepis bardzo fajny , danie smaczne 😉 puree z cukini cudowne 😉 a poledwiczkami był zachwycony mój mąż , corcia mieszala cukinie z sosem ;p
Pozdrawiam
No tak a ja sierotka pokroiłam polędwicę zanim ją podsmazyłam, zatem piec będę już pokrojone kawałki 😉 ciekawe co mi z tego wyjdzie… eh… a taką ochotę mi Pani narobiła… n nic co wyjdzie to wyjdzie i tak jutro będzie kolejna próba! a co!
hm hm hm … właśnie zabieram się za robienie tej polędwiczki 🙂 zobaczymy co mi wyjdzie :p mam nadzieję, że będzie tak smaczne jak na obrazku 😀
Pingback: rostbef pieczony w niskiej temperaturze. z sosem rémoulade i ziemniakami w ziołach. | Kulinarna Mekka
Zrobiłam dzisiaj 🙂
Pyszności
po raz drugi polędwica wyszła idealna – taka sama jak na zdjęciu – zamiast migdałów obtoczyłam polędwice w pistacjach – wyszła boska 🙂 a tym czasem w lasach jest mega dużo borówek 😀 😀
mniam! w pistacjach tez jest obledna! 😀
tak, borówki w tym roku niezwykle obrodzily! 😀 moja mama i bratowa (sa aktualnie na kaszubach) robia juz konfitury jak szalone! hahahahaaaa… przydadza sie na jesien i zime do dziczyzny i drobiu!!! 😀
Już kilka razy przygotowałam to danie na obiad i mojej rodzinie baaaaaardzo smakowało. A dodam, że jest bardzo wybredna, ja zresztą również 🙂 do pure dodałam 1 łyżkę potartego parmezanu co nieco zaostrzyło jego smak. PYCHOTKA !!! Basiu jestem uzależniona od Twojej stronki 🙂 pozdrawiam
basiu, to cudownie! że wszystko wychodzi, że rodzina zadowolona i że inspirowana moimi przepisami tworzysz swoje własne!!! 😀 ściskam cię ciepło imienniczko! 😀
Poledwiczki rownież robiłam w miniony weekend i mąż piał z zachwytu. Kiedyś doradził mi żebym poszła do jednej z warszawskich restauracji spróbować dobrej poledwiczki( nie przepadam za mięsem), ale chodziło o smak. A w weekend usłyszałam, ze moja/Twoja poledwiczka jest wyborna i lepszej nie jadł:-)
Serdecznosci
Lidia
lidio, to twoja zasługa! mój przepis, ale twoje wykonanie… 😀 gratuluję i cieszę się ogromnie, że mężowi smakowało!!! 😀 😀
Zrobiłam polędwiczkę i była pyszna poza jednym problemem – mielone migdały kompletnie nie chciały się przykleić do obsmażonej polędwiczki. W desperacji posmarowałam ją roztłuczonym jajkiem i się udało, ale po upieczeniu przy krojeniu i tak migdały odpadły i nie wyglądało to najlepiej. Jak temu zaradzić?
yogi, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, ale do 11 października mam deadline na oddanie materiałów do książki, więc nie wiem za bardzo, w co ręce włożyć!! 😀
nie mam zielonego pojęcia, dlaczego się migdały nie kleiły!! u mnie i moich bliskich zawsze się kleją. zadzwoniłam właśnie do mamy, żeby się jej zapytać. może dałaś na patelnię za mało tłuszczu? następnym razem po usmażeniu dołóż troszkę tłuszczu, obróć w roztopionym mięso i dopiero wtedy obtocz w migdałach. powinno być lepiej. zawsze troszkę odpada, ale żeby się w ogóle nie trzymało, dziwne… hmmm… mam nadzieję, że następnym razem wyjdzie wszystko ok! buziaki!!! 😀
Zrobiłam polędwiczke zgodnie z przepisem i jeszcze podglądnełam na you tube żebym niczego nie omineła wrażenia….. nie wiem jakby to ująć dla mnie szału nie ma 🙂 zjadłam ale nie padłam z zachwytu nie wiem może coś źle zrobiłam, smak migdałów w ogóle nie wyczuwalny a mięso miałm wrażenie miejscami surowe. Nie wiem piekłam na fukcji góra dół może powinien być termoobieg ? sama nie wiem ale nie poddaje się spróbuje jeszcze raz gdyż wierze w smak potrawy:)
😀 ewelina, no padać z zachwytu to chyba nie musisz! 😀
przez pieczenie w niskiej temperaturze mięso pozostaje po prostu bardzo soczyste, a nie jest to wcale takie rzeczywiste przy pieczeniu mięsa, tym bardziej polędwicy wieprzowej. jeżeli migdały są dla ciebie zbyt mało wyczuwalne, radzę je przed robieniem z nich „panierki” zrumienić na patelni. mają wtedy dużo większy aromat. a jeżeli mięso wydawało ci się za surowe, zostaw na dłużej w piekarniku! 10-15 minut nie zaszkodzi!
mam nadzieję, że za drugim razem wyjdzie lepsze! ściskam ciepło, b.
Mięsko wyszło cudowne 🙂 Jestem zachwycona. Wcześniej eksperymentowałam z rybami pieczonymi w niskiej temperaturze ale to mięsko – mięsko to zupełnie inna bajka 🙂 Konsystencja mięsa taka mniaaaaaam. Mojemu narzeczonemu bardzo smakowało (uszy się trzęsły;) ale oczywiście musiałam trochę się nasłuchać o tym, że pewnie będzie miał tasiemca 😉 Nawet jakby tak się stało to było warto 🙂 Dziękujemy za przepis!
belka, to super!! hihihiiiii… dobre z tym tasiemcem! 😉 uśmiałam się…
ściskam was cieplutko!!
Mam pytanie, niewiem co zrobiłam żle ale prawie cała panierka migdałowa została na palcach a nie na polędwiczce. Obtoczyłam zaraz po podsmażeniu,pozdrowienia z HH.Wspaniały blog proszę o więcej przepisów 🙂
anju, nie mam pojęcia. może migdały były za suche? jeżeli paczka była już dłużej otwarta, lub jeżeli nie są świeżo zmielone, tracą na wilgotności. zawsze trochę odpada, ale większość zostaje na mięsie. może użyłaś za mało tłuszczu do smażenia i mięso było z zewnątrz suche? trudno tak na odległość osądzić… 🙁
pozdrawiam ciepło z szarej kolonii… 😀
Hmm … Czytam, czytam i się boję, bo zabieram się za ten przepis jutro na niedzielny obiadek 🙂 Zakupiłam tylko migdały w płatkach – chyba zatem nie powinnam się spodziewać, że będzie OK i skoczyć czym pręczej po „mielonki” …
romina, płatki ci odpadną… musisz je zmielić. 😀 pozdrawiam i życzę smacznego! ps. migdały możesz również zamienić na mielone orzechy! 😉 miłego weekendu!
Mam zamiar wyprobowac ten przepis z okazji rodzinnego obiadu. Calosc wyglada bardzo apetycznie. Na deser bedzie Pani ulubione ciasto, to znaczy czekoladowe z jablkami i migdalami. Szukalam inspiracji, znalazlam je u Pani. Trafilam na Pani nazwisko zupelnie przypadkowo (mieszkam poza Krajem, we Francji). Wczoraj upieklam bagietki z Pani przepisu (mialam make pszenna pelnoziarnista), bardzo sie udaly. Dziekuje za te wszystkie przepisy, zycze powodzenia.
Schrupałabym wszystkie te pyszności jak również Panią Basie-choć mam już 77 lata.
Ta polędwiczka wygląda wspaniale! Właśnie szukałam jakiegoś ciekawego przepisu na polędwiczkę, ale nie na taką tradycyjną, duszoną. Mieszkam w Hiszpanii i rodzina męża raczej woli takie „różowiutkie” mięsa, nawet lekko surowe, niz duszone.
Mam tylko jedno pytanie – czy takie mięso można przygotować wczesnięj i przed podaniem tylko wsadzić jeszcze na chwilkę do piekarnika żeby się podgrzało? A może podane w temperaturze pokojowej z ciepłym sosem też będzie ok? Pytam, bo własnie na Boże Narodzenie mam przygotować jakieś mięso, ale obiad nie będzie u nas, więc trzeba je będzie przetransportować. Dodam, że zrobić go na miejscu też raczej nie będę mogła, bo piekarnik będzie zajety 🙁
Pozdrawiam i gratuluję wspaniałego bloga. Już widzę, że na pewno jeszcze nie raz tu zajrzę 🙂
witaj magdo,
dziękuję za miłe słowa! 😀
możesz spokojnie przygotować polędwiczkę w domu, dobrze ją owinąć folią aluminiową i ręcznikiem (tak, żeby się całkiem nie wystudziła), przewieźć i po prostu włożyć jeszcze do piekarnika przed jedzeniem do podgrzania! 😀
pozdrawiam i życzę smacznego! 😀
Pani Basiu czy polędwica z sarny będzie się nadawała do tego przepisu ?
Pani Basiu polędwica z sarny wyszła obłędna, mięciutka i delikatna , sos również wyszedł przepyszny. Na pewno jeszcze nie raz skorzystam z tego przepisu:-)
Nie wiem czy autork tu jeszcze zagląda, ale mam pytanie. Muszę kupic polędwice dziś a będę piekła za 2 dni. Czy jesli ja posolę, obtoczę w przyprawach dzis, będzie o.k.. Nie bedzie za sucha, itp ??