piątek, 14 grudnia 2012

ciasteczka. dzisiaj kokosowe.

kokosanki_01

moje plany świątecznych przepisów uległy trochę zmianie. przepisy na barszczyk i inne przysmaki wigilijne będą niestety trochę później, ale mam za to dla was następną słodkość! mój mąż jest przerażony, że przestałam robić jego przysmaki, a zajęłam się cukiernictwem, ale to taki specjalny czas i nie mogę się oprzeć… przecież to słodkie szaleństwo jest tylko raz w roku! 🙂 Czytaj dalej

wtorek, 20 listopada 2012

pieczone kasztany. to już na pewno jesień…

pieczone_kasztany_01

mam takie smaki, które kojarzą mi się z miejscami, porami roku, ludźmi, sytuacjami. i chociaż pieczone kasztany to właściwie typowy jesienny smak, mnie kojarzy sie zawsze z jarmarkiem bożonarodzeniowym, w niemczech zwanym „weihnachtsmarkt”. to naprawdę cudowna tradycja, o której napiszę więcej w grudniu. Czytaj dalej

środa, 27 czerwca 2012

truskawkowy smoothie z bazyliowym jogurtem

DSC_0629

na każdym kroku nadziewam się na piękne, cudownie pachnące truskawki. i nic na to nie mogę poradzić, ale apetyt na nie mam przeogromny. cały czas je wcinam! a wy??

dzisiaj proponuję małą i przede wszystkim szybką alternatywę do truskawkowych lodów: truskawkowe smoothies! a ponieważ mamy już lato (sezon bikini!!) i słyszę ze wszystkich stron, że trzeba powoli zacząć dbać o linie, robimy smoothie z jogurtem zamiast ze śmietaną! 🙂 Czytaj dalej

środa, 27 czerwca 2012

syrop z bazylii

DSC_0626

przedstawiam syrop, którym możecie zaskoczyć nawet najbardziej wybrednych gości! długo się nie będe rozpisywała, powiem tylko, że jest szybki i prosty do wykonania, i że będziecie go potrzebowali do następnego przepisu! 🙂

oprócz tego można go używać do miksowania drinków i koktajli. wręcz wytwornie smakuje z szampanem lub prosecco (albo innym winem musującym). albo po prostu polejcie nim truskawki! fantastyczna kombinacja… 🙂 Czytaj dalej

wtorek, 26 czerwca 2012

bób. moja kolejna ukochana nowalijka…

bob_01

bób zawsze zapowiadał nadejscie lata. beztroskie dzieciństwo, początek wakacji… kiedy o nim myślę, widzę moją rodzinę zebraną latem w ogrodzie, przy dużym stole. na środku wielka misa wypełniona po brzegi bobem pachnącym koperkiem i czosnkiem… a my rozmawiamy, śmiejemy się i zajadamy tą pyszną nowalijką. tak prosto z miski, rękami… to taka zdrowa alternatywa* chipsów! 😉 Czytaj dalej

czwartek, 21 czerwca 2012

botwinka. czysty smak wiosny…

botwinka

wróciłam z polski załadowana nowalijkami. między innymi kupiłam chyba z 1o pęczków botwinki. nie mogłam przejść spokojnie koło straganu, poniewaz botwinka to jedna z moich najukochańszych zup, a w kolonii nie udało mi się jej do tej pory nigdzie kupić…

wiedzieliście, że te pierwsze maciupkie buraczki (które gotuje się razem z liśćmi), są podobno wyrywane w celu przerzedzenia grządek i zrobienia miejsca dla większych i dorodniejszych buraków? całe szczęście, że jakaś mądra głowa wymyśliła tą przepyszną zupę!!! Czytaj dalej

poniedziałek, 4 czerwca 2012

sałata w truskawkowej kąpieli z arbuzem, serkiem feta & miętą

salata_z_arbuzem_01

wczoraj była u nas wstrętna pogoda (dzisiaj zresztą również). 🙁 zbyt szaro, zbyt zimno, zbyt mokro. jesień. i to taka w niedobrym humorze. po ostatnich – prawdziwie letnich, a wręcz upalnych – dniach, to naprawdę horror.

długo nie musiałam się zastanawiać, w jaki sposób poprawić nastroje i przywrócić troche słońca, jeżeli nawet nie w całym mieście, to chociaż w naszych czterech ścianach… 😀 już moja babcia mówila: dziecko, co taka smutna jesteś? zjedz ociupinkę! najlepszym lekarstwem na chandrę jest coś dobrego do jedzenia…znacie to? 🙂 Czytaj dalej

niedziela, 3 czerwca 2012

lemniada małgosi. z kwiatami czarnego bzu. czyli po prostu ambrozja…

lemoniada_z_czarnego_bzu-01

kiedy życie daje ci cytryny zrób z nich lemoniadę. a kiedy na każdym kroku zaczyna kwitnąć czarny bez, to najwyższy czas na lemoniadę małgosi!

niedawno odwiedziłam moją przyjaciółkę… pogoda była piękna i siedziałyśmy w ogrodzie. i tam własnie zauważyłam stojącą w słońcu karafkę wypełnioną kwiatami czarnego bzu i pokrojoną cytryną. hmmm… nie dawało mi to spokoju i oczywiście musiałam zapytać, co tam sie praży. lemoniada. ale dlaczego czarny bez i przede wszystkim, dlaczego na słońcu? tak robia ją węgrzy! a więc nie żaden zwariowany modny koktajl, tylko tradycyjny, narodowy przysmak. lemoniada musi lekko sfermentować (dopiero wtedy rozwija swój pełen aromat), a więc stoi w słońcu… Czytaj dalej

sobota, 2 czerwca 2012

truskawkowy jus czyli… zaczyna się truskawkowy zawrót głowy!

truskawkowy_nektar_01

hurra!! sezon truskawkowy sie w końcu zaczął! teraz trochę poszalejemy. 😀
na początek jednak podstawowy przepis, który możecie wykorzystywać według własnego uznania…

dla mnie osobiście to idealny sok*, składający się z samych truskawek, bez dodatku cukru, przez co jego konsystencja nie jest syropowata. pasuje do lodów (najlepiej oczywiście waniliowych!), crème brûlée i różnych innych deserów. może być genialnym dodatkiem do szampana, prosecco lub każdego innego wina musującego. albo po prostu wody sodowej. można go również używac jako ukoronowanie sałatek… prawdziwy „allrounder” dla wszystkich, którzy lubia jego świeży, nieprzesłodzony smak. o kolorze już nawet nie wspominam… 😀 Czytaj dalej

poniedziałek, 14 maja 2012

roszponka z grillowanym kozim serem, różowymi winogronami, skaramelizowaną gruszką i tessynską musztardą figową

roszponka-z-kozim_serem_01

kiedy ide na sobotni targ i widze swieze, piekne owoce, warzywa, ziola i inne pysznosci, nie moge sie oprzec! musz po prostu je kupic. jeszcze nigdy nie wrócilam do domu z pustymi rekami…

tym razem na pierwszy ogien poszla roszpunka. zielenila sie do mnie pokazujac swoje najpiekniejsze strony i tak slicznie prezac listki, ze po prostu nie moglam jej tam zostawic! 😀

zaraz obok stoiska z warzywami stal sprzedawca serów i na ladzie zauwazylam dojrzaly kozi ser, który tylko czekal, az go zabiore (roszpunka krzyczala z koszyczka, ze zwiednie, jezeli ten kawaler z nami nie pójdzie!). tak oto mialam juz duet, który wyladuje zgodnie na moim popoludniowym talerzu. nie musialam dlugo szukac, aby znalezc rózowe winogrona i zólciutkie gruszki (te byly co prawda obcojezyczne, ale doszlam do wniosku, ze troche integracji nie zaszkodzi! 😀 ). a poniewaz jestem uzaleniona od tessynskiej musztardy figowej i mam ja zawsze w lodówce moglam zakonczyc moje zakupy na targu i pedzic do domu, zeby przygotowac te pysznosci! 😀 Czytaj dalej